Apetycznie kiwi, czyli małe blogowe debiuty...

Wstyd się przyznać, ale dzisiejsze zdobienie ma lekko coś koło roku :). Wspominałam na swoim fp , że planuję publikację kilku <bardzo> zaległych postów. Niestety gdzieś w natłoku dnia codziennego notki w wersji roboczej zapodziały się. Lato przesmyknęło mi się między palcami. Nadeszła ponura jesień, zima.. i jakoś tak nie wypadało wyskakiwać z postem o kiwi. Sami rozumiecie. Znowu jest wiosna, przedsionek lata... i znowu wypada! 

Zapraszam!

Posty z ręcznie malowanymi zdobieniami pojawiają się u mnie sporadycznie. Wynika to zarówno z fascynacji naklejkami i stemplami jak i ze śladowych ilości talentu ( w połączeniu z moją armią pseudo-pędzelków do zdobień i pseudo-farbek akrylowych -jeśli możecie mi coś polecić, koniecznie piszcie).

Chociaż za kiwi nie przepadam, tak na paznokciach ten motyw bardzo przypadł mi do gustu. Letni, świeży, soczysty manicure.

A ponadto jest tak banalnie prosty do wykonania, że każdemu wyjdzie! Nie ma, że nie!

( Nieco dziwnie patrzeć mi na swój stary kształt paznokci. Malutkie, króciutkie kwadraciki :) )

Do zdobienia użyłam mojego faworyta zeszłorocznego lata ( w tym sezonie będzie chyba podobnie :) ) Under the blacklight od Color Club --> KLIK oraz zielonego neonka <no name>, a także białego i czarnego lakieru.

Chcąc wykonać motyw kiwi musimy na uprzednio pomalowanych białym lakierem paznokciach zrobić jasnym zielonym lakierem półokrąg zostawiając biały środek, następnie intensywnym zielonym wykonujemy obwódkę i paseczki, a czarnym lakierem przy pomocy sondy( główki od szpilki, wykałaczki ) - kropeczki. Całość należy pokryć top coatem i gotowe.

A teraz fanfary! Pierwszy step by step w paintcie ^^

Brawo ja!

Uwielbiam tak proste rozwiązania, gdzie zdolności manualne ograniczają się do minimum, a zdobienie wygląda efektownie.. chcecie zobaczyć inne owocowe mani?

Mam jeszcze coś w zanadrzu. Równie letnie i równie soczyste.

Co Wy na to?

Pozdrawiam,