Pokazywanie postów oznaczonych etykietą essence. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą essence. Pokaż wszystkie posty
listopada 29, 2014
Gradient, BP-17, czyli mania stemplowania!
Nie mam umiaru do wielu rzeczy :). Teraz do grona tych "bezumiarowych" doszły stemple, więc jak ostatnimi czasy pojawiały się same swatch'e, tak teraz do znudzenia będę męczyć stempelki.
Cieszycie się? :)
Tym bardziej, że Born Pretty Store nie poddaje się i kusi kolejną porcją płytek.
Dziś 1/4 płytki BP-17 ...
lipca 08, 2014
101 dalmations, czyli top który kupiłam niewiadomo po co ;)
Lato mi sprzyja, chcę się nacieszyć pogodą i wolnym od wszystkiego jak tylko mogę, bo ta laba wiecznie trwać nie będzie ;). Nie zaniedbuję jednak paznokci, o nie nie, jest pare zdobień, swatchy, które czekają na swoja kolej.
Dziś będzie kolorowo! ;)
Top 101 dalmations od Essence kupiłam bez większych powodów. Od tak. Przyniosłam go do domu i nie bardzo wiedziałam jaki lakier bazowy dać pod ten top.
Więc leżakował :)
Później na myśl przyszła mi tęcza ;). Co by nudno nie było...
Do gradientu wykorzystałam:
GR color expert nr 22
Revlon colorstay 100 buttercup
GR with protein 361
Revlon colorstay 170 coastal surf
Top jednak okazał się niesamowity pod względem jakościowym.
Szybciutko wysycha. Na pędzelek za jednym razem nabiera się dużo produktu.
Na zdjęciach jest jedna warstwa topu, nakładana oczywiście poziomo :)
Nie będe po niego często sięgać, ale okazyjnie z braku laku... czemu nie.
Myślę, że ożywi nie jeden lakier solo, dodając różnorodności :)
Ciepło czy burzowo u Was?
Są tu ze mną jakieś lekkomyślne ofiary
poparzeń słonecznych ( z własnej, nieprzymuszonej woli) jak ja? :)
Buziaki,
Ola.
Sabi Nails uświadomiła mnie, że top nazywa się 101 dalmatiOns ;) Poprawiłam, ale niestety ze zdjęcia błędu juz nie usunę, za co bardzo przepraszam i dziekuję Sabi za czujne oko ;*
maja 31, 2014
Essence colour&go 148 Prom-berry, czyli drogi kolor w taniej butelce
Kiedyś usłyszałam od pewnej osoby
( swoją drogą cudownej kobiety - pozdrawiam panią, Pani Aniu :* ), że gusta mogą się zmienić w ciągu życia pare razy. Jestem tego żywym przykładem.
Pokochałam odcienie ciemne i intensywne :).
Ostatnio nie mam nawet ochoty na zdobienia, upajam się lakierami w wersji solo...
Wyznaję zasadę "noszę to co lubię" - nie to co nakazuje chociażby sezon. Nie mam problemu z noszeniem ciemnych paznokci latem, czy "letnich" odcieni zimą.
Dlatego dziś kolor, który zachwycił mnie na blogach, a którego nie potrafiłam odnaleźć w szafie Essence, ponieważ trochę kiepsko prezentował się w oświetleniu drogeryjnym.
Essence colour&go nr 148 prom-berry
To intensywny, dobrze napigmentowany jagodowy fiolet z mnóstwem niebieskich i różowych drobinek, widocznych w sztucznym świetle ( na temat promieni słonecznych się nie wypowiem, ponieważ ich ostatnio nie widuję :) ).
Znalazłam porównania do Essie - Sexy divide na blogu Mr Majlajf czy do Chanel Taboo lub Vendetta ( oczywiście nie mówię, że te od Chanel są identyczne, ale że są do siebie nieco podobne). Chanel to zdecydowanie nie moja półka cenowa przy regularnej cenie. Ale z Essence od dawna współpracuje mi się dobrze. Idealnie wręcz. Pędzelek jest perfekcyjnie dopasowany do mojej płytki paznokcia, a lakier trzyma się bezproblemowo.
Zdjęcia w pochmurny dzień.
Ubolewam nad tym, ale jak będzie słonecznie uaktualnie ten kolorek- koniecznie!
I w sztucznym świetle:
Dzięki uprzejmości Zosi "Kropki" ( klik <--- ), mogę udostępnić zdjęcia wykonane przez Zosię w słoneczny dzień. Idealnie ukazują drobinki, których ja nie mogłam uchwycić. Zapraszam na jej bloga, oraz na post o Prom-berry. Dzięki Kochana za pomoc :*
A na koniec artystyczne zdjęcie :)
Kolor jest niesamowicie piękny, intrygujący i elegancki. Może sprawiać wrażenie, że jest nieco ciężki.
Ale z własnego doświadczenia wiem, że takie odcienie trzeba po prostu lubić.
A więc, czy są tu wielbiciele tego typu kolorów?
Jak wrażenia?
Miłego wieczoru,
Ola.
maja 24, 2014
Always in my mint...
Czuję mięte do mięty. To wiadomo nie od dziś :)
Przebrnęłam przez wiele odcieni ( ideał jest tutaj), a w czasie tej odkrywczej podróży dawno temu trafił do mnie
Essence me&my ice cream 02 always in my mint ( nr 04 jest tutaj ).
Essence me&my ice cream 02 always in my mint ( nr 04 jest tutaj ).
Premierę jednak ma dopiero dziś :)
Always in my mint
Jest to bardzo rozbielona mięta. A nawet bym powiedziała, że biel ze śladową ilością mięty :)
Krycie pozostawia wiele do życzenia, ale spodziewałam się tego.
Do pełnego krycia potrzebujemy 3 warstw.
Schnie w przyzwoitym tempie.
Nie mniej jednak kolor jest cudowny. Uwielbiam takie rozbielone odcienie.
Później przyszła wizja...
Tym razem to dopiero dzieje się na moich paznokciach :)
Do zdobienia wykorzystałam tasiemkę (jakie to cieniutkie ;o )
Robiłam to pierwszy raz wiec proszę o wyrozumiałość.
A największym wyczynem jest to, że na paznokciach mam:
* 1 warstwę odżywki 5w1
* 3 warstwy lakieru always in my mint
* 1 warstwa utwardzacza akrylowego
* 1 warstwa kolorowych lakierów
* 1 warstwa utwardzacza akrylowego
a wszystko zwieńczone wysuszaczem od essence...
...jestem w szoku...
A Wy, lubiecie kolorowe paznokcie?
Używacie odżywek jako bazę pod lakier?
Co sądzicie o zdobieniach z użyciem tasiemek?
Miłego wieczoru :)
Mam nadzieję, że u Was też zawitało lato :)
:*
Ola.