Podniebnie, czyli gradient w parze ze stemplem.

Na dziś dawne zdobienie, które swoje musiało odczekać. Subtelny, pionowy gradient z delikatnym akcentem pojedynczego NIE pechowego piórka.

Piórka to ulubiony motyw wielu z nas od bardzo dawna. Zanim jeszcze stały się popularne wszelkiego rodzaju łapacze snów i oczywiście piórka ( nie tylko na paznokciach) na każdym kroku można było spotkać kolczyki z doczepionym ptasim pierzem. Zawsze bardzo mi się podobały. Jednak pewnego razu znajoma nabąknęła mi, że takowe kolczyki przynoszą pecha. Wszystko poparła twardymi dowodami ze swojego życia! To nie były byle pogłoski! Poważne rozterki uczennicy pierwszej klasy liceum! Chcąc- niechcąc gdzieś z tyłu mojej głowy ciągle krążyły jej słowa. a co za tym idzie skutecznie powstrzymywało mnie to przed zakupem takowej biżuterii. Pewnego razu postanowiłam zaryzykować. Wiecie... taka adrenalina. Wybrałam się do sklepu. Kupiłam. Piękne! No istne cuda. Zanim jeszcze zdążyłam je założyć pękło zapięcie. A jednak. Nie kłamała. Przynoszą pecha...

Powyższe zdobienie wykonywałam jeszcze przed erą stempla clear i nadal jestem pod wrażeniem trafienia idealnie w powołane miejsce.

Z kolei 2 tygodnie temu na bardzo szybko postanowiłam odtworzyć to zdobienie w wersji hybrydowej. Zdjęcie słabej jakości kilka dni po malowaniu, ale jest!

Mam nadzieję, że nie jesteście jeszcze znudzone piórkami w moim wykonaniu.

Te, zapewniam, nie przynoszą pecha!

Buziaki!