Róż, czerń, ćwieki i panterka, czyli moje wymarzone zdobienie wykonane!

Moją nieobecność na blogspocie sponsorował zepsuty laptop... :( i pogoda :)

Zwykle nie przejmuję się takimi sprawami... ale wisiała nade mną możliwość straty WSZYSTKICH zdjęć!

To był dramat, ale cichutko siedziałam i czekałam, aż mój narzeczony zdziała cuda, i zdziałał, wszystko jest :)

Jako że jestem niezbyt szybko myśląca co do technologii, potrzebuję nieco czasu by przyzwyczaić się do zmian na laptopie. 

Dodatkowo zawitało ponownie lato, a że nasz "urlop" trwa nadal :) spędzamy je we trójkę na świeżym powietrzu, głównie nad jeziorami, między trzcinami :) ( trzeci członek rodziny to pies, więc jak mawiamy, nam zostają krzaki i odludzie,ale tak jest nawet fajniej :) ).

 Ok, kto przeczytał moje wypocinki dostaje buziaka ;) :**

Dziś zdobienie jakie sobie wymarzyłam, ale z braku ćwieków musiałam poczekać, później czekałam na laptopa i tak oto wszystko się opóźniło..

Połączenie różu, czerni i złotych ćwieków chodził za mną od dawna ;)

Ćwieki mają charakterystyczną teksturę, nie są gładkie.

Z kwadratami do czynienia miałam pierwszy raz i jedynie na kciuku mnie nie zawiodły :) na pozostalych paznokciach odstawały i haczyły...

:) Jak wrażenia? Lubicie takie połączenia?

Zapraszam też na INSTAGRAM

A tak dziś Buddy spędzał z nami czas.

Ten wypad wymęczył nas totalnie ;)

P.S Odnośnie domowych maseczek do włosów przepisy są -->> tutaj <<-- każdy znajdzie coś dla siebie ;)

Miłego weekendu,

Ola :)